poniedziałek, 15 czerwca 2015

Elbestrand

[w czerwcu]

Emmy

Historia o tym jak poznaliśmy Emmy jest trochę zawiła i może w sumie niezbyt ciekawa, ale osoby w tej historii są fajne.

Otóż kiedy ponad rok temu szukaliśmy mieszkania w Hamburgu, a miało być jak najbliżej pracy, w miarę przyzwoite i oczywiście dostępne czasowo i - last but not least - cenowo, trafiłam na mieszkanie niejakiego Hendrika, który udawał się w kilkumiesięczną podróż, a swoje ładne, nowe i w pełni urządzone mieszkanie chciał wynająć dokładnie na okres, który nas interesował. I tak, nie bez długiej wymiany korespondencji z panią z agencji, dostaliśmy bezpośredni kontakt do siebie. Mieszkanie udało się wynająć, kontakt utrzymywaliśmy przez cały czas, coraz bardziej zaprzyjaźniając się mailowo.

Aż nadszedł czas powrotu i Hendrik pojawił się w mieszkaniu ze swoją super fantastyczną przyjaciółką Bruni, która jak się okazało jest pisarką i pisze głównie o podróżach.

Ale miało być o Emmy.

Od tego czasu mija dokładnie rok i właśnie spędziliśmy z Emmy uroczy, acz dziwnie marcowy czerwcowy weekend.

Poniżej, na okładce najnowszej książki Bruni, Emmy w całej okazałości.
Przyczepa z lat 70-tych, z którą Hendrik i Bruni byli w podróży przez Europę, aż po granicę turecko-irańską. A wymierny efekt tej podróży to Mit der Knutschkugel unterwegs i... małżeństwo.



W tej chwili Emmy zakotwiczyła na Elbecamp w Hamburgu. Kemping wart jest osobnego postu.

Uwieczniony na zdjęciu nie będzie szczęśliwy, ale taki jest klimat tego miejsca.
A ta przyczepa z tyłu wcale nie stoi tak blisko :D




Siamo tutti antifascisti

Szkoda tylko, że przy okazji ktoś zniszczył publiczne mienie. 
Hasło dedykuje się wszystkim komentującym ten artykuł.




wtorek, 26 maja 2015

PO GO DA

Dla porównania maj w Hamburgu i ten sam maj w Polsce.

My tu nadal nosimy te same ubrania co w lutym.





środa, 29 kwietnia 2015

wtorek, 31 marca 2015

Rok w Hamburgu


Właśnie mija rok. Odmieniam to przez przez miesiące i przypadki i nie chce wyjść inaczej.
Spełniliśmy swoje marzenie o mieszkaniu "gdzieś indziej", na razie tu zostajemy.

Widzimy się jeszcze cały czas jako turystów, nie emigrantów. Chociaż towarzyszy nam taka refleksja emigracyjna, że gdyby to co tu mieć tam, to dopiero by było...

Bo po coś się w końcu wyjeżdża.

Za nami kilka gorszych momentów, ale nigdy nie żałowaliśmy, nie pojawiały się żale typu po co nam to było. Dużo przez ten rok było czasu oczekiwania, były tygodnie, może i miesiące, ciągłego czekania. Zwłaszcza na początku. Czekaliśmy na jakieś dokumenty, na jakieś urzędowe decyzje, potem czekaliśmy na mieszkanie, towarzyszyła temu męcząca niepewność. Ale jak zwykle bywa, jak się mocno chce i dołoży do tego trochę wysiłku, to kończy się w miarę szczęśliwie.

Urządziliśmy się na nowo zupełnie od zera, da się zrobić, a nawet bywa bardzo przyjemne. Przeżyliśmy dwa wypadki samochodowe, co, chcąc nie chcąc, pozwoliło nam porównać systemy ubezpieczeniowe w Polsce i w Niemczech, z żalem, ale na niekorzyść pierwszego.

Dzieci poszły do przedszkola nie znając słowa po niemiecku, co na pewno okupiły strasznym stresem.
Mówi się, że dzieciom nauka języków tak łatwo przychodzi. Tak mówimy my, dorośli, one na pewno inaczej to widzą. Zostawia się je z ludźmi, z którymi nie mogą się porozumieć, więc walczą, ta nauka to jest w zasadzie walka o przetrwanie. Może akurat w tych warunkach to jest raczej walka o dobrą zabawę i towarzystwo, ale gdyby zmienić scenografię, byłaby to walka o co innego.

Po roku nie można powiedzieć, że mówią po niemiecku. Na pewno sprawnie się komunikują w swoim środowisku przedszkolnym, tak jak w domu po polsku, ale swobodne to to jeszcze nie jest.

Wszyscy poznaliśmy mnóstwo ludzi, zawiązały się nowe przyjaźnie. Z tym wszystkim pojawiły się też nowe pytania. Bo co dalej?

Jak długo tu zostać, a jeśli nie zostać to gdzie się przenieść? Czy wrócić do domu? Jeśli tak, to do którego? Rodzinnego czy naszego?
Odległość od domu rodzinnego paradoksalnie go przybliżyła, usunęła w cień ten dom, który stworzyliśmy pomiędzy.

Gdzie chcemy wychowywać dzieci? Jaki język będzie dla nich najważniejszy?

Dużo więcej czytamy i rozmawiamy o Polsce, nie będąc w niej stale zanurzeni. Bardzo cieszymy się wszystkimi sukcesami i widzimy, że nie ma się czego wstydzić. Przynajmniej jeśli chodzi o naszą tzw. przedsiębiorczość czy energię narodową, nową infrastrukturę i inne takie Idy i mecze.
Ale to czego naprawdę zazdrościmy tym tutaj, jest ogólne wzajemne zaufanie, Niemca do Niemca,
klienta do usługodawcy, itd., itp. I życzliwości, nawet jeśli jest ona na wyrost, to dzięki temu po prostu milej się żyje. Oni to wiedzą i stosują.

To był dobry rok, na pewno bardzo skupiony na rodzinie, ale też o to między innymi chodziło, kiedy podjęliśmy decyzję o wyjeździe.
Wiele razy przed wyjazdem słyszeliśmy, że jesteśmy odważni. Ale póki co odwaga wcale nie była potrzebna.

A tu przekrój przez cały ten rok.

Jak powiedziano, bywało gorzej...

Subaru. R.I.P.
Mazda


...i bywa lepiej. Enjoy!


Port
Port
Planten un Blomen
Planten un Blomen
Bałtyk
Morze Północne
Morze Wattów
Ogród botaniczny
Weihnachtsmarkt
Ein Hoch auf uns


środa, 18 marca 2015

Samochód spala pieniądze, rower tylko tłuszcz

Hamburg po wyborach stawia sobie nowy cel rowerowy. Udział ruchu rowerowego w ruchu w ogóle ma się zwiększyć z 12% obecnie do 25%. Zakresu czasowego tego planu nie znam.

W każdym razie Hamburg ma teraz około 1500 km ścieżek rowerowych, a ludzie i tak narzekają. Że część jest starych, wąskich, że nie oddzielone od chodnika dla pieszych.

A dla nas to co jest teraz, to już jest rowerowy raj.




niedziela, 8 marca 2015

Dla czytających Vonneguta

Jeśli ktoś nie mógł sobie wyobrazić - oto pies Kazak.
Wylądował.


Plac zabaw w Volksparku.

Zwiedzam świat, zwiedzam cały świat

A właściwie przeglądam ulotkę kuchni tajskiej na wynos.
Wiadomo o kogo chodzi.


To nadal Hamburg

Jedna z dzielnic Bezirku Altona, Sülldorf, raj dla miłośników wsi i koni. Z Bahrenfeld godzina rowerem albo 15 minut S-Bahnem.




niedziela, 8 lutego 2015

Zu verschenken

Od czasu do czasu trafia się na chodnikach, krawężnikach, parapetach i w różnych zakamarkach przyulicznych na rzeczy "do podarowania". Jak dotąd widziano meble, naczynia, lampy, płyty winylowe, komiksy i książki.
Ale też na przykład - przed domem w remoncie - pełne wyposażenie łazienki. Przykryte plandeką i opatrzone dokładnym opisem, co, dlaczego, w jakim stanie, z którego roku, itd. W PS wyrażono ubolewanie, że w wyjątkowo paskudnym kolorze ;)

Zwykle rzeczy są ładnie spakowane w kartony i podpisane Zu verschenken. 

Jakiś czas temu trafiło mi się piękne wydanie Życia Pi. Ktoś widocznie miał ważny powód, żeby pozbyć się takiej ładnej rzeczy. W treści i wydaniu.

Wydanie ma idealne proporcje i cienki, kremowy papier, trochę jak stare książeczki do nabożeństwa ;)




Ten post jest przyczynkiem do kategorii #tusienicniemarnuje.

piątek, 6 lutego 2015

Chihuahua przyjaźni polsko-niemieckiej


Made by Łucja

W krainie dzikich okien

Myślałam, że to u nas każdy wymienia okna na takie, jakie ma na stanie, na jakie kogo stać czy - najlepiej - jakie mu się podobają. Otóż nie, moje serce rośnie. Tu też to mają!



czwartek, 5 lutego 2015

Ambitny plan na 2015

Hamburg i owszem ma dicke Architektur, ale i w PL jest co zwiedzać jeśli chodzi o nową i nowszą architekturę.

Marzenia 2015

Po pierwsze odnowiony Okrąglak. Czy można tam wejść w celach poglądowych?
I ICHOT, i Biblioteka Raczyńskich.
I Piksel ;)

I teraz w kolejności przypadkowej:
Szczecin - filharmonia
Katowice - siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia i Muzeum Śląskie, minimum
Kraków - Cricoteca i Małopolski Ogród Sztuki, a to tylko ostatni rok
Bydgoszcz - Marina i wysprzątana wyspa
Warszawa - tylko 2014 - Muzeum Historii Żydów Polskich
Gdańsk - Teatr Szekspirowski

A jeszcze Łódź i nawet Opole! A Wrocław?

Komu w drogę, temu czas.

A tu NOSPR 2013, na mnie wtedy też robiło wrażenie, w dodatku to nasz rówieśnik!
Historia budynku, strasznie ciekawa.






Architektura (nie) do opisania

Kolejność nieprzypadkowa

1. Chilehaus
2. Elbphilharmonie
3. Dockland (Office Building)
4. Sumatra-Kontor, czy to już w ogóle stoi?
5. Am Sandtorkai 60 i sąsiedztwo
6. Unilever-Haus
7. Marco Polo Tower
8. An der Alster 1 (ADA1)
9. Hausboote na Eilbekkanal i Victoriakai
10. Tanzende Türme

Każdy obiekt doczeka się, mam nadzieję, szczegółowo opisu i subiektywnego foto, ale jeśli ktoś niecierpliwy może zajrzeć do google graphics.

Im dłużej myślę o Elbphilharmonie i im więcej ją oglądam, myślę, że albo się myliłam, albo uległam modzie na krytykowanie. Albo się nie znam, jeśli to jednak jest zła architektura.
Bo im dłużej patrzę, tym bardziej mi się podoba.

środa, 4 lutego 2015

Hamburg meine Perle!

Śpiewają kibice HSV.
A na mecz wcale nie trzeba przyjeżdżać samochodem. Patrz Bułgarska i okolice.



Na pierwszym planie parking dla rowerów.

PS
A na meczach to się niestety nie znasz. Prawdziwi kibole jado bimbo i jo po drodze rozbebeszajo! :P

No dobra, nie znam się.

Altonaer Volkspark


Der Volkspark hat alles zu bieten - Volkspark ma do zaoferowania wszystko!

Największy park Hamburga, jest las, są prawdziwe wąwozy, jest imponujący drzewostan, są łąki, które całe są wybiegami dla psów (chociaż wszystkie psy, oprócz naszego, chodzą tu bez smyczy, WSZĘDZIE!), są place zabaw, restauracje, taki tam stadion, cmentarz, tor wyścigów konnych, leśne przedszkola, i nasz codzienny spacer - Schulgarten/Staudengarten, na zdjęciu.




Jest więc Schulgarten piękny zimą, jesienią - kiedy w listopadzie kwitną róże, w dodatku we mgle, w kwietniu, kiedy na każdym trawniku pełno żonkili i tulipanów i w maju z rododendronami. Codziennie jest po prostu pięknie.

Volkspark przez cały 2014 świętował 100. urodziny. Najlepszego!

wtorek, 3 lutego 2015

Wybory/Bürgerschaftswahl 2015


Kogo się wybiera?

121 przedstawicieli do rady miasta, z niemieckiego Rady Obywatelskiej (Bürgerschaft). Rada jest jednocześnie parlamentem kraju związkowego, jednym z trzech jego konstytucyjnych organów obok Senatu i Sądu Konstytucyjnego. Jej najważniejsze zadania to ustawodawstwo, budżet, powołanie burmistrza, powołanie sędziów Sądu Konstytucyjnego, zatwierdzenie senatorów oraz kontrola Senatu.
Członkowie Rady mogą pełnić inne funkcje oraz pracować.

Kiedy?

15. lutego 2015

Od kiedy?

Pierwsze po wojnie wybory odbyły się 13.10.1946.

Jak często?

Dotąd co cztery lata, w tym roku po raz pierwszy rozpocznie się pięcioletnia kadencja.

Co dalej?

Rada nominuje pierwszego burmistrza (Erster Bürgermeister), ten wskazuje swojego zastępcę oraz kandydatów do Senatu (10 stanowisk, każde na wzór ministerstw odpowiada za poszczególne obszary życia miasta).

Tak jak Rada jest parlamentem, tak Senat jest rządem, burmistrz - premierem, a senatorowie - ministrami.

Senatorowie, w przeciwieństwie do członków Rady, nie mogą pełnić żadnych innych funkcji, muszą też zrezygnować z pracy zawodowej. Burmistrz jest jednocześnie przewodniczącym Senatu - jak w PL Prezes Rady Ministrów.

Senat i Burmistrz reprezentują miasto na zewnątrz, w polityce federalnej i UE.

Tak w ogóle to burmistrz rulez!

WAŻNE
W przypadku Hamburga nie ma rozdziału między sprawami Hamburga jako Bundeslandu a Hamburga jako gminy, wszystko jest w rękach tych samych władz. Miasto-państwo.


Hamburg weiter vorn

Najpierw było tak




Potem tak





Teraz jest tak, że Olaf Scholz jest na każdym słupie, inni giną, są kolorową migawką na tle czarno-białych plakatów, a jeszcze innych pochłonął spray.
Hamburg jest zalany, zasypany i pokryty wizerunkiem burmistrza. Nie ma opcji nie wiedzieć kto jest burmistrzem i kto nim będzie następne pięć lat. Przy okazji - będzie to pierwsza pięcioletnia kadanecja.

Olaf Scholz, obecny burmistrz Hamburga stara się o drugą kadencję i raczej nic mu nie zagraża.
W obecnej kadencji SPD rządzi samodzielnie, ale sondaże nie są tak dobre jak cztery lata temu, kiedy zwycięstwo było bezwzględne. Podane liczby to obecny układ w radzie miasta (Bürgerschaft). 


hamburg.de


Mimo najwyższego poparcia, tym razem SPD prawdopodobnie nie uzyska wystarczającej ilości głosów do samodzielnego rządzenia. Pod tym linkiem można na bieżąco sprawdzić jak wyglądają sondaże.









poniedziałek, 2 lutego 2015

Metapost

Czy na wszystkich blogach zagęszczenie postów na poczatku archiwum wynika z tego, że człowiek trochę myśli i planuje zanim zacznie pisać i ma ileś gotowych pomysłów, które realizuje na raz?

Czy może jak ze wszystkim nowym najpierw jest hurra, a potem - o, można by coś wrzucić na blogaska...?!



This is the place we live in

Die Freie und Hansestadt Hamburg (przy okazji też kraj związkowy, największy port morski! i drugie największe miasto Niemiec)
Bezirk Altona
Stadtteil Bahrenfeld

Hamburg dzieli się na siedem bezirków, tj. okręgów, z których każdy dzieli się na dzielnice -Stadtteile.

Trudno zachować konsekwencję w nomenklaturze, bo potem już trzeba zawsze o tym pamiętać, będzie więc trochę po polsku, trochę po niemiecku, a trochę taki myx.

Powierzchnia Bahrenfeld, za hamburg.de, to w 40% tereny zielone, w 40% przemysłowe i w 20% mieszkalne. Naprawdę trudno tu znaleźć mieszkanie, ale trzeba sobie radzić.



niedziela, 1 lutego 2015

Coś o Hamburgu w gorącym przedoskarowym okresie

Film o niemiecko brzmiącym tytule A Most Wanted Man.
Polskiemu dystrybutorowi wyjątkowo udało się nie zepsuć filmu polskim tytułem. Niemcy się nie postarali. A może właśnie na odwrót, chcieli naprawić błąd, bo niemieckie tłumaczenie powieści z 2009 roku ma tytuł Marionetten.

Film prawie w całości dzieje się w HH i naprawdę można zobaczyć miasto bez specjalnych upiększeń i kombinacji. Za Die Zeit: (Film) pokazuje Hamburg, w którym meczet stoi naprzeciw Sex Shopu, świadomie zestawia Kiez z najlepszym prywatnym bankiem, a lobby Atlanticu z zardzewiałymi kontenerami w porcie. Hamburg jest skomplikowany, ale prawdziwy, w przeciwieńswtiwe do jednowymiarowego, szarego, nudnego i fałszywego Berlina.

A tak mówi główny bohater o Hamburgu w książce: Jesteśmy narodem żeglarzy, jesteśmy otwarci na świat. (...) Nasi imigranci to dla nas nie są Obcy. (...) Wielu Mohammedów Atta piło nasze piwo, pieprzyło nasze dziwki, po czym wracało na swoje statki.
A potem dodaje, my (Hamburg) jesteśmy lepsi niż Niemcy (Deutschland).

Cała recenzja tutaj.

Atmosfera zdecydowanie europejska, raczej chłodno, beznamiętnie i pomału.


© 



Film jest adaptacją powieści Johna le Carré, ale dla fabuły mniej warto go oglądać niż dla miasta.
A dla fabuły w tym duchu warto poszukać Tinker Tailor Soldier Spy, serialu.
Ciężki jak atmosfera w zadymionych gabinetach Cyrku. Ale kto wtedy słyszał o zakazie palenia. Oglądając, trzeba się skupić.
Alec Guinness w roli głównej.

W tej samej roli w 2011 w filmie o tym samym tytule (po polsku Szpieg) wystąpił Gary Oldman.
Film zdecydowanie do nadrobienia, bo się usnęło w kinie.

PS
Zdarzają się często fajne i miłe zbiegi okoliczności, tu się trafił przykry. Dziś mija rok od śmierci Philipa Seymoura Hoffmana.

careful what you wish for

Był taki moment, że wszyscy wszystkim życzyli spokoju ducha i więcej czasu.
Więcej czasu wcale nie zapewnia spokoju ducha, więc cytując klasyka - careful what you wish for!


Der Volkspark hat alles zu bieten

Po pierwszym spacerze w Volksparku miałam co do siebie taką nadzieję, że za każdym razem zrobię zdjęcie temu drzewu, coś jak Cecylia Malik, tylko w sumie odwrotnie.
Ale jak zwykle większość zostaje w sferze nigdyniesprecyzowanych planów. Nie mówiąc o realizacji.

Blog o Hamburgu, najfajniejszym mieście z niefajną pogodą. Zresztą jak kto lubi.










Drzewo miało wtedy taką samą oprawę, a to był kwiecień. Pomyślałam, że będzie bosko wyglądać zimą. Czarny rysunek na białym tle. Wszystko zamrożone. Nic nie wiesz, Johnie Snow.
Zima w HH trwała pół soboty.